Oczyść swoją świątynię! Drukuj
Wpisany przez TOMASZ32-VAD   
niedziela, 09 listopada 2014 13:55

Rocznica poświęcenia Bazyliki Laterańskiej

 

Poniższa homilia nie jest może napisana na obecny dzień roku liturgicznego, ale ze względu na Ewangelię, która jest przydzielona do tego samego okresu postanowiłem ją umieścić. Dotyczy ona oczyszczania świątyni przez Jezusa. Jest to dla nas wierzących bardzo istotna sprawa - dotyczy bowiem naszej świątyni jaką jesteśmy. Często naszą osobistą świątynię zaśmiecamy różnymi grzechami mniej lub bardziej ciężkimi. Ta homilia może nam pomóc oczyścić naszą świątynię z tego wszystkiego co jest niewłaściwe, niegodne takiego miejsca w którym ma przebywać Bóg. Warto więc poświęcić troszkę czasu aby zapoznać się z tą homilią, aby móc stworzyć naprawdę święte miejsce dla Tego, który ma w nim przebywać, Tego który ma nas prowadzić ku zbawieniu. Tak bardzo dbamy o szczególną czystość w naszych mieszkaniach a także o czystość osobistą, warto jednak pomyśleć o czystości naszej duszy, naszego serca, naszego sumienia ponieważ ocena ludzi mimo naszych wielkich starań nie zawsze będzie przyjemna, ale ocena Boga zawsze będzie taka sama - jeśli będziemy się starali tą czystość dla Boga zachować. Spowiedź jest jedną z tych ważnych form oczyszczania swojej duszy z tego co ją zaśmieca. Homilia może pomóc w dobrym przygotowaniu się do takich duchowych porządków Zapraszam więc do zapoznania się z poniższą homilią i rozważenia jej w swoim sercu.

 

WSTĘP: Via Ad Deum

 

Pan Jezus robi dziś porządki. Wyrzuca ze świątyni wszystko i wszystkich, którzy do tej świątyni nie pasują. Lecą handlarze, bankierzy, stoły, gołębie i barany.

 

To wszystko nie pasuje do świątyni. To wszystko wykrzywia to, czym świątynia być powinna.

 

Chciałbym dzisiaj nas wezwać do porządków w innej świątyni – i wcale nie chodzi tu o remont wieży czy kościoła.

 

Święty Piotr wspomina, że jesteśmy „budowani jako duchowa świątynia, by stanowić święte kapłaństwo, dla składania duchowych ofiar, przyjemnych Bogu przez Jezusa Chrystusa.” (por. 1P 2,5) Paweł zaś pisze: „Świątynia Boga jest święta, a wy nią jesteście.” (1Kor 3,17b)

 

I na czym (jeśli mamy robić porządek) polegają problemy tej świątyni? Nie chcę mówić o chorej wątrobie czy nerkach, ale o tym, co mamy w głowie.

 

Chodzi mi o coś, co można nazwać błędnymi przekonaniami. Dotykają one różnych spraw – i zawsze powodują problemy. Jeśli ktoś ma błędne przekonanie (umocnione może błędną diagnozą lekarza), że chory jest na serce a tak naprawdę ma nerwicę – to ma problem. W odwrotnej sytuacji też ma problem – sądzi, że jego problemy to nerwica a tak naprawdę chore jest serce.

 

Zawsze błąd, kłamstwo, niewiedza – wszystko co pomniejsza albo niszczy prawdę – jest niebezpieczne i szkodliwe.

 

Stąd postulat by o tę prawdę dbać – by się dobrze uczyć, by dużo wiedzieć, by mieć szerokie spojrzenie na rzeczywistość, odczytywać ją we właściwym świetle. Gdy poznajemy prawdę – to zawsze będzie lepiej. Nawet gdyby ta prawda była trudna.

 

Mówiąc o prawdzie chcę teraz skoncentrować się na małym wycinku tej prawdy, ale niezwykle istotnym, gdy chodzi o naszą wiarę.

 

Chodzi mi o prawdę o Bogu.

 

O Bogu też można mieć błędne przekonania. Można myśleć, że Bóg jest taki i taki a w rzeczywistości może być zupełnie inny. To tak jak z osobami – myślimy, że Nowak to łobuz a okazuje się, że poczciwy człowiek, myślimy, że przysłowiowa Kowalska to nasza przyjaciółka a naprawdę jest kimś zupełnie innym.

 

Błędne przekonania mają wielki wpływ na życie. Jeśli myślimy (błędnie), że Nowak to łobuz, to unikamy go i być może tracimy przyjaciela. Sądzimy (błędnie), że Kowalska to przyjaciółka, to tracimy czujność i budzimy się któregoś ranka z nożem w plecach albo przegryzionym gardłem.

 

Błędne przekonania mają wielki wpływ na życie. Błędne przekonania dotyczące Boga mają wielki wpływ na naszą wiarę.

 

Każdy z nas jakoś wyobraża sobie Boga i nie chodzi tu o jego wygląd, ale o jego charakter. Wyobrażamy sobie jaki on jest – co lubi, czego nie, jak reaguje, co myśli o nas, jakie ma plany, czego od nas oczekuje.

 

Ten wątek można by długo rozwijać, ale poprzestańmy na krótkim podsumowaniu – bardzo wielu ludzi ma błędne wyobrażenia na temat Boga. Być może wielu z was ma te błędne wyobrażenia – nawet będąc bardzo gorliwymi w swoich religijnych praktykach. I wtedy wiara sama staje się wykoślawiona a czasami wręcz całkowicie fałszywa.

 

Skąd się biorą takie fałszywe wyobrażenia dotyczące Boga i jak ich uniknąć?

 

Różne mogą być odpowiedzi. Wybiorę kluczową – najważniejszą. Fałszywe wyobrażenia biorą się z nieznajomości Słowa Bożego a sposób ich unikania to poznanie Słowa.

 

Jeśli w naszej głowie mamy bałagan dotyczący prawdy o Bogu – wyobrażamy sobie, na przykład, że bez pomocy Boga, sami, możemy zasłużyć sobie na niebo, bylebyśmy tylko bardzo się starali – to musimy tam wpuścić Boże Słowo, by ono wyparło z naszego myślenia błąd i doprowadziło nas do prawdy, że „łaska Boża jest do zbawienia koniecznie potrzebna” – „Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga: nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił.” (Ef 2,8-9).

 

Dodam jeszcze, że nasze przekonania siedzą często głębiej niż umysł. W tym umyśle może być wszystko poukładane, ale gdzieś głębiej, na płaszczyźnie serca można usłyszeć coś innego.

 

Bóg jest miłością – powie głowa, a serce i wola powie Bóg jest miłością… dla tych tylko co go kochają albo jest miłością, ale bez przesady, czasem miarka się przebierze i kończy się Boża miłość.

 

Co z tym robić? Lekarstwo to samo, ale inaczej aplikowane. Jeśli przez lata całe codziennie w nas wsączały się różne fałszerstwa to nie wystarczy raz, za jednym zamachem, przeczytać całą Ewangelię, by poukładać sobie prawdę o Jezusie.

 

Potrzebujemy tego, by codziennie dawać sobie kilka kropli Bożego Słowa, jako odtrutkę, szczepionkę, pokarm i światło.

 

Każdego dnia i do końca życia. Każdy dzień ze Słowem Bożym – choćby to była minuta.

 

W ten sposób czyścić będziemy i porządkować świątynię jaką jesteśmy.

 

Wielu z was, ogromnie mnie to cieszy, od dawna rozumie jak ważne jest Słowo Boże dla ich wiary. Wielu zrozumiało to może niedawno i zaczynają gorliwie czytać Pismo Święte – to kolejna radość.

 

Pismo Święte – Słowo Boże czytajmy codziennie. Niech będą to krople Prawdy na której budować będziemy swoją relację do Boga.

 

Żydzi miłujący Słowo Boga na określenie Słowa Bożego używali różnych terminów: Prawo, nakazy, przykazania, świadectwo, sądy, ścieżki, drogi, prawdy.

 

Pozwala nam to zrozumieć, że cały dzisiejszy psalm responsoryjny z refrenem „Słowa Twe, Panie, dają życie wieczne.” odnoszą się tak naprawdę do Biblii, do Bożego Słowa i są wychwalaniem tego Słowa.

 

Usłyszmy je raz jeszcze, by zobaczyć w Słowie Bożym nie tylko prawdę, ale także piękno i słodycz. I zapragnąć tego słowa na każdy dzień.

 

 

Prawo Pańskie jest doskonałe i pokrzepia duszę,

świadectwo Pana niezawodne, uczy prostaczka mądrości.

Jego słuszne nakazy radują serce,

jaśnieje przykazanie Pana i olśniewa oczy.

Bojaźń Pana jest szczera i trwa na wieki,

sądy Pana prawdziwe, a wszystkie razem słuszne.

Cenniejsze nad złoto, nad złoto najczystsze,

słodsze od miodu płynącego z plastra.

 

 

 

III Niedziela Wielkiego Postu, B; Wj 20,1-17; Ps 19,8-11; 1Kor 1,22-25; J 3,16; J 2,13-25; Winnica, 11 marca 2012 roku.

 

 

AUTOR: ks. Zbigniew Paweł Maciejewski

 

 

ŹRÓDŁO: http://zpm.natan.pl