XXXIV Niedziela Zwykła – Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata PDF Drukuj Email
Wpisany przez Beata   
piątek, 21 listopada 2014 21:53

 

Na czym polega to Chrystusowe królowanie, które nie jest z tego świata (J 18, 36), ale jednocześnie jest z nim tak ściśle związane (por. Mt 25, 40)? Jak zrozumieć słowa modlitwy Pańskiej, w której prosimy o nadejście królestwa: Ojcze nasz... przyjdź królestwo Twoje (Mt 6, 9-13)?

 

 

Za chwilę wsłuchamy się w uroczyste słowa dzisiejszej prefacji, które wskazując na naturę tego królestwa, wzywają nas jednocześnie, abyśmy wyrazili Bogu Ojcu wdzięczność za ten niezrównany dar Królestwa: królestwa prawdy i życia, królestwa świętości i łaski, królestwa sprawiedliwości, miłości i pokoju”.

 

 

„Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25, 40)

 

Dzisiejsza XXXIV Niedziela Zwykła to ostatnia Niedziela liturgicznego roku, w której obchodzimy Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata. Zbliżamy się też powoli ku końcowi roku kalendarzowego. Nic, więc dziwnego, że liturgia dzisiejszej Uroczystości również prowadzi nas do tego, abyśmy spojrzeli raz jeszcze z perspektywy chrześcijańskiej wiary na sens naszej egzystencji, co prawda ograniczonej przestrzenią i czasem, ale jednocześnie ubogaconej wezwaniem i wyzwaniem do uczestnictwa w Bożym planie zbawienia. Wyrazem tej rzeczywistości jest obecność królestwa Bożego zainagurowanego przez Jezusa Chrystusa, którego pełni oczekujemy i w której Bóg będzie „wszystkim we wszystkich” (1 Kor 15, 28).

 

 

Na czym polega to Chrystusowe królowanie, które nie jest z tego świata (J 18, 36), ale jednocześnie jest z nim tak ściśle związane (por. Mt 25, 40)? Jak zrozumieć słowa modlitwy Pańskiej, w której prosimy o nadejście królestwa: „Ojcze nasz... przyjdź królestwo Twoje” (Mt 6, 9-13)? Za chwilę wsłuchamy się w uroczyste słowa dzisiejszej prefacji, które wskazując na naturę tego królestwa, wzywają nas jednocześnie, abyśmy wyrazili Bogu Ojcu wdzięczność za ten niezrównany dar:

 

 

„Ty namaściłeś olejem wesela Jednorodzonego Syna Twojego, naszego Pana Jezusa Chrystusa, na wiekuistego Kapłana i Króla Wszechświata, aby dopełnił tajemnicy odkupienia rodzaju ludzkiego, ofiarując siebie samego na ołtarzu krzyża, jako niepokalaną ofiarę pojednania, i aby poddawszy swej władzy wszystkie stworzenia, przekazał nieskończonemu majestatowi Twojemu wieczne i powszechne Królestwo: królestwo prawdy i życia, królestwo świętości i łaski, królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju”.

 

 

Jakże to prorocka wizja tak bardzo różna od tych spotykanych wizji królestw bez Boga albo tych, w których Bóg, krzyż i religia są zaledwie bzdurami, którymi nie warto się zajmować (por. Gądecki, Nasz Dziennik, 04 listopada, 2014). Dlatego polityka królestwa Bożego musi być inna. To polityka dobrego pasterza, który sam będzie pasł swoje owce (pr. Ez 34, 15-16). To polityka Bożego pasterzowania, której łaski nieustannie doświadczamy, a której człowiek zsekularyzowany i zapatrzony tylko w swoje własne potrzeby nie zawsze jest zdolny dostrzec. Jednocześnie to Boże pasterzowanie powinno stać się także naszym udziałem. Bóg domaga się od nas także ludzkiej i chrześcijańskiej odpowiedzialności za królestwo i za każdego człowieka, którego spotykamy na drogach naszego życia. Ta odpowiedzialności to nie tylko złożenie darów na cele charytatywne, komuś, gdzieś tam, które uspokajają sumienia. To postawa chrześcijańskiej miłości, która staje się obecnością, która wyzwala i ubogaca.

 

 

Św. Grzegorz z Nazjanzu (330-390), doktor Kościoła, w jednym ze swoich komentarzy na temat miłosierdzia nauczał:

 

 

„Dopóki płyniesz z pomyślnym wiatrem, podaj rękę rozbitkowi; dopókiś zdrowy i bogaty, daj pomoc dotkniętemu nieszczęściem! Nie czekaj, aż sam na sobie doświadczysz, jak wielkim złem jest nieludzkość i jakim dobrem jest otwarcie serca dla potrzebujących. [...] Daj choćby jakiś drobiazg potrzebującemu, gdyż to nie jest drobiazgiem dla tego, co potrzebuje wszystkiego, a nawet dla samego Boga, jeśli dałeś według swej możności. Daj zamiast wielkiego daru – ochotę. Jeśli nic nie masz, daj łzy; litość ofiarowana z serca to wielkie lekarstwo dla nieszczęśliwego, a szczere współczucie przynosi wielką ulgę w nieszczęściu” (Starowieyski, Karmię was…, Kraków 2013, s. 578).

 

 

Chrystus jest królem przez zmartwychwstanie, poprzez które przezwyciężył moc śmierci (1 Kor 15, 20). Dlatego też nasza egzystencja powinna być widziana w perspektywie zmartwychwstania, które przezwycięża tak czasami niełatwą, ale wygodną filozofię, która afirmuje, iż „i tak wszystko skończy się w grobie”, albo, że tylko „historia nas osądzi”. Ono staje się dla nas wyzwaniem do odpowiedzialności i sprawiedliwości względem drugiego człowieka. Ta odpowiedzialność ma bardzo konkretne odwołanie: byłem głodny, byłem spragniony, byłem przybyszem, byłem nagi, byłem chory, byłem w więzieniu (por. Mt 25, 35-36).

 

 

Święta liturgia, w której dziś uczestniczymy, nie ogranicza się tylko do postawy uwielbienia za otrzymany dar uczestnictwa w Bożym królestwie i do otwarcia się biernego na łaskę uświęcającą, która wypływa ze sprawowanej Eucharystii. Ona jest szczytem, ku któremu dążą nasze chrześcijańskie działania, ale jednocześnie jest ona źródłem, z którego nieustannie czerpiemy siły do chrześcijańskiego życia (Benedykta XVI, Sacramentum Caritatis; SC 10). Dlatego odnowieni w wierze, posileni chlebem słowa Bożego i nasyceni Ciałem i Krwią Chrystusa, Króla i dobrego Pasterza, wyczekując nadejścia pełni Bożego królestwa, jesteśmy posłani, aby w konkretnej rzeczywistości dać świadectwo prawdzie o człowieku, którego godność i wielkość przekraczają granice ideologii, które próbują go zredukować do konsumenta życia i biernego obserwatora zawikłanego w sieć bezosobowych relacji. Warto przypomnieć tu sobie jeszcze słowa Pawła Apostoła skierowane do Filipian:

 

 

„Czyńcie wszystko [...], abyście się stali bez zarzutu i bez winy, jako nienaganne dzieci Boże pośród narodu zepsutego i przewrotnego. Między nimi jawicie się, jako źródła światła w świecie” (Flp 2, 14-15).


Być aktywnym uczestnikiem królestwa Bożego żyjącym nadzieją zmartwychwstania to stać się człowiekiem dla każdego człowieka i w sposób szczególny dla maluczkich, opuszczonych i cierpiących, bowiem:

 

 

„Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25, 40).

 

 

 

Autor: o. Krzysztof Dworak CSsR – Misjonarz pracujący w Wiceprowincji Redemptorystów w Bahia (Itabuna, Brasil) – Brazylia


 


źródło:

 


Poprawiony: piątek, 21 listopada 2014 22:55