Szósta Niedziela Wielkiego Postu – Niedziela Palmowa Męki Pańskiej Drukuj
Wpisany przez Beata   
niedziela, 20 marca 2016 00:34

Niedziela Palmowa, Niedziela Męki Pańskiej łączy w sobie radość i cierpienie, triumf i śmierć, jakiż wielki kontrast w tak krótkim czasie.

Chrystus przyjmuje jedno i drugie, wie, że tak wypełnia wolę Ojca. Dla Niego ważny jest cel – Zmartwychwstanie, zwycięstwo.

Nie ma innej drogi, by je osiągnąć.

W dzisiejszej niedzieli przewijają się dwa wątki: radość triumfalnego wjazdu do Jerozolimy i opis męki Pańskiej.

Słyszymy dzisiaj wołanie tłumu: „Błogosławiony król, który przychodzi w imię Pańskie…”. Jezus akceptuje ten triumfalny wjazd, zaś faryzeuszom, którzy domagają się od niego uspokojenia uczniów, odpowiada: „Powiadam wam: Jeśli ci umilkną, kamienie wołać będą”. Wszystko dzieje się, by wypełniły się proroctwa.

 

Stojąc jeszcze z palmami, usłyszeliśmy opis męki. Rozpoczął się opisem Paschy, Eucharystii, która poprzez wieki przypomina nam o tym, co stanie się dalej. „…wziął chleb…: «To jest Ciało moje, które za was będzie wydane…»; tak samo kielich: «Ten kielich to Nowe Przymierze we Krwi mojej, która za was będzie wylana»”. A dalej zapowiedź zdrady, wezwanie do służby, zapowiedź zaparcia się Piotra, modlitwa w Ogrójcu, sen uczniów, pojmanie, sąd Piłata, Heroda, znów przed Piłatem, uwolnienie Barabasza, lud domagający się Jego ukrzyżowania, droga krzyżowa, ukrzyżowanie, Dobry Łotr, „Ojcze, w ręce Twoje oddaję ducha mego”, śmierć, złożenie do grobu.

 

Jakiż wielki kontrast w tak krótkim czasie, radość i cierpienie, triumf i śmierć. Chrystus przyjmuje jedno i drugie, wie, że tak wypełnia wolę Ojca. Dla Niego ważny jest cel – Zmartwychwstanie, zwycięstwo. Nie ma innej drogi, by je osiągnąć.

 

Zastanowił mnie fragment mówiący o mieczach, by się w nie zaopatrzyć, apostołowie byli w ich posiadaniu. Gdy jednak chcą walczyć i jeden z nich użył miecza, Chrystus powstrzymuje ich. Apostołowie rozumieją zachętę Jezusa dosłownie i gotowi są walczyć mieczem. Zrozumieją, na czym ta walka ma polegać po zesłaniu Ducha Świętego. Zastanawia, na ile dotarło do nas, jak ma wyglądać walka o Królestwo Boże? Zwłaszcza w Roku Miłosierdzia.

 

Nieraz w rozmowie z ludźmi, słyszę, że boją się, gdy spotyka ich jakaś radość czy dni, w których wszystko idzie dobrze, bo wiedzą, że za chwilę przyjdzie jakieś cierpienie, pojawią się problemy. Może zapominamy, że radość i cierpienie jest wpisane w nasze życie, tylko taka droga prowadzi do zwycięstwa, jeśli umiemy w naszym życiu realizować wolę Bożą. Dzisiejsza niedziela uczy nas umiejętności przyjęcia radości i cierpienia, naśladowania naszego Zbawiciela.

 

Ostatnio zrobił na mnie wrażenie życiorys francuskiej zakonnicy Jeanne Jugan (1792-1879), którą beatyfikował w 1982 r. papież Jan Paweł II, a kanonizował 11 października 2009 r. Benedykt XVI. Jeanne urodziła się w burzliwy czas Rewolucji Francuskiej w zachodniej Francji. Wychowana została w wierzącej rodzinie. Pracowała jako służąca i jednocześnie brała udział w dobroczynnych dziełach. Jedna z jej pracodawczyń w spadku zapisała jej swój majątek. W zimie 1839 r. Jeanne przyprowadziła do domu niewidomą bezdomną i zaczęła się nią opiekować. Niedługo potem zjawili się następni bezdomni – mężczyźni i kobiety. W domu było tak dużo ludzi, że musiała przenieść się na strych. Przyłączały się do niej inne młode kobiety, które pomagały jej myć, karmić, pocieszać wciąż wzrastającą liczbę podopiecznych. Powstała wspólnota szybko się powiększała i została nazwana „Małymi siostrami biedaków”. Jeanne chodziła od wioski do wioski, zbierając żywność dla swoich biednych. Została przełożoną młodego zgromadzenia. Potem jako opiekuna biskup wyznaczył szanowanego kapłana. Opiekun duchowy po pewnym czasie przejął władzę nad młodym zgromadzeniem, a jego założycielkę przeniósł do odległego klasztoru. Jeanne przyjęła to w pokorze, była zawsze pogodna, usłużna, była przykładem dla młodych sióstr. Pracowała w kuchni, często powtarzała: „W niczym nie odmawiajmy Bogu…wszystko mamy robić z miłością”. Gdy umierała, Zgromadzenie liczyło 2400 sióstr, miało 177 placówek. Umiała ofiarować siebie dla dobra Zgromadzenia. Dopiero 10 lat po jej śmierci cała prawda wyszła na jaw. Dzisiaj czcimy ją jako świętą. (za: „Słowo wśród nas” wydanie w jęz. ukraińskim)

 

Naśladowanie Chrystusa naszego Odkupiciela nie jest łatwe, ale jest możliwe na drogach, na których On nas postawił.



Autor: o. Krzysztof Szczygło CSsR – Misjonarz pracujący na Ukrainie oraz Przełożony Klasztoru Redemptorystów w Truskawcu (Ukraina)

 

źródło: