Św. Mateusza, apostoła i ewangelisty – święto Drukuj
Wpisany przez Beata   
środa, 20 września 2017 22:50

Człowiek, który obejrzał w swoim życiu wiele filmów i seriali (więc chyba większość z nas), oglądając jakiś nowy, zazwyczaj wie, czego się spodziewać. Jest ileś tam wzorców scenariuszy, które potem wypełniane są różnymi osobami, miejscami, mniej znaczącymi szczegółami. Film sensacyjny? Bohater walczy sam przeciw wszystkim i przeżyje. Komedia romantyczna? W końcu się pogodzą, a ślub wezmą ci, którzy się na początku nie lubili. Horror? Niegroźna sytuacja rozwija się w koszmar, który zostaje w końcu pokonany, ale okazuje się, że mały zalążek pozostaje, by można było nakręcić drugą część.

 

 


W komorze celnej prowadzi swe interesy celnik Mateusz. Czego mógł się spodziewać w życiu? Tego, że powiększy majątek i zarobi na dostatnie utrzymanie swej rodziny. A może spodziewać się mógł dostrzeżenia przez swoich zwierzchników i przeniesienia w bardziej intratne miejsce A może przenosin do którejś z ówczesnych metropolii, żeby już nie użerać się z tymi biedakami, przewożącymi swoje nędzne towary na osiołkach, i tam mieć prawdziwe bogactwo i władzę?


Podchodzi do niego – grzesznika, zdziercy i kolaboranta – Jezus, nauczyciel, człowiek pobożny, można nawet powiedzieć, że – w oczach Mateusza – osoba święta. I mówi tylko kilka słów: Pójdź za Mną. Tego nie mógł się spodziewać. Może raczej potępienia, skarcenia za jego grzechy, kolejnego odrzucenia. A tu wielka miłość tego Nauczyciela, w którym rozpoznał lub już wkrótce rozpozna Boga. I to „Pójdź za Mną” przemieniające całe życie, myślenie, postępowanie, serce, umysł i wolę.

 

Czego spodziewamy się jeszcze w naszym życiu? Obejrzeliśmy się już wstecz wiele razy – niewesołe sprawy, raczej dramat i koszmar, historia grzechu. Zaplanowaliśmy sobie – wiemy, czego się spodziewać po naszych bliźnich i sobie samych. Przychodzi do nas jednak Jezus i nie wypomina, nie wchodzi także w nasze scenariusze. Powołuje, wypowiada tylko to: Pójdź za Mną.

 

Św. Mateusz, apostoł i ewangelista, to dla nas dowód na to, jak wiele i nieoczekiwanie może w naszym życiu zmienić Bóg. Trzeba więc wstać od swojego stołu celnika i pójść za Nim.

 

autor: o. Mariusz Mazurkiewicz CSsR Misjonarz Prowincji Warszawskiej Redemptorystów – Toruń


źródło: