Rozważanie na 22.08.2015 Drukuj
Wpisany przez Beata   
piątek, 21 sierpnia 2015 19:00

XX Tydzień Okresu Zwykłego, Rok B


Wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Królowej


Iz 9, 1-3. 5-6; Ps 113 (112), 1-2. 3-4. 5-6. 7-8 (R.: por. 2a); Łk 1, 28; Łk 1, 26-38

Jest to jedyna swego rodzaju taka scena w Biblii. Jedyna, bo i treść jest wyjątkowa i niepowtarzalna. Można by całymi godzinami snuć rozważania nad cudem dokonującym się w tej scenie. Jednak żadne wywody teologiczne nie dadzą nam tego, co może dać nam otwarcie serca i przyjęcie sercem tego wspaniałego w treści fragmentu. Postarajmy się razem z Jezusem zagościć w skromnym domku nazaretańskim Maryi. W domku cichej i niezwykłej niewiasty. Patrząc kryteriami współczesnymi - jeszcze niemalże dziecka. Dojrzałość duszy Maryi była niezwykła. Trzeba by poszukać wśród świętych taką dojrzałość i rozumienie spraw Bożych, aby móc porównać ją z dojrzałością Maryi Dziewicy. Brała się ona z całkowitego oddania swego życia Bogu, z zawierzenia tak totalnego, że obejmującego pełnię Jej jestestwa. Cała przeniknięta była Duchem Bożym od początków swego życia. Już, jako małe dziecko zaskakiwała swoją dojrzałością serca, duszy, wiary, świadomością, pojmowaniem spraw duchowych, a Jej oczekiwanie na Mesjasza było nad wyraz zadziwiające.

 

 

 

Szybko się uczyła, miała dobrą pamięć i potrafiła cytować długie fragmenty z Pism a propos danej myśli, zapowiedzi, przepowiedni, przepisów prawa, historii Izraela. Służąc, jako dziecko przy świątyni miała swoich opiekunów, którzy zdawali sobie sprawę z niezwykłości Jej osoby oraz mieli to przeświadczenie, iż jest Ona w jakiś sposób wybrana przez Boga. Jednak Jej skromność, pokora, miły sposób bycia sprawiały, iż nie zwracała na siebie niezdrowej uwagi czy to rówieśników, czy osób dorosłych. Wzrastała prawdziwie w ukryciu, w cichości swego serca coraz głębiej wchodząc w tę niepojętą zażyłość z Bogiem, jakiej zwykli śmiertelnicy nie znają, a jest ona tylko udziałem wielkich świętych, gdy osiągają oni najwyższy stopień zjednoczenia z Bogiem. Dzieje się to zazwyczaj po latach kroczenia drogą trudów i wyrzeczeń, cierpień, po latach bojów duchowych. Dojrzałość Maryi była na miarę misji wyznaczonej Jej przez Boga. Misji jedynej, niepowtarzalnej, misji współuczestniczenia w zbawieniu świata w stopniu najdoskonalszym, w jakim nikt inny na świecie tego nie doświadczył.

 

Samo przywitanie było hołdem złożonym przez Anioła Maryi. Teraz zaś, miał on do przekazania bardzo ważną wieść. Wieść niezwykłą! Oto Maryja zostanie Matką samego Syna Bożego. Sposób, w jaki to się dokona będzie również niezwykły. W dodatku nie naruszy jej planów związanych z wielkim pragnieniem serca. A raczej niejako utwierdzi jeszcze Jej dziewictwo, Jej czystość. Uświęci ją. Bóg przecież przyjął jej postanowienie trwania w dziewictwie przez całe życie. Czystość, ta dziewiczość była wpisana w plany Boże. Bóg taką sobie Ją wybrał, taką powołał. Matką Boga mogła stać się tylko kobieta czysta, nieskalana w żaden sposób. Ta nieskazitelność duszy, ciała, serca, psychiki, ducha stanowiła o doskonałości Maryi. Była jednocześnie bazą pod ukształtowanie się duszy niezwykle przepięknej, jaśniejącej swym cudownym blaskiem pośród wszystkich dusz, wyróżniającej się do tego stopnia, że wszelkie porównania na nic się zdają, bowiem ten blask, ta świętość jaśnieją i przyćmiewają swym światłem wszystkie inne dusze, choćby najświętsze i najbardziej zbliżone do doskonałości. Aniołowie widząc tę cudowną dusze wpadają w zachwyt i nie mogą się nadziwić nad doskonałością, jaką Bóg stworzył dla swojej chwały, a ku ratowaniu życia nędznego człowieka.

 

 

 

Poprawiony: środa, 12 sierpnia 2015 22:27