Kardiolog w Afryce Drukuj
Wpisany przez Beata   
czwartek, 06 czerwca 2013 22:20

Ngyoua, Kamerun dnia 21 kwietnia 2013

 

Nazywam się Marysia Wieteska, jestem kardiologiem, pracuję w Kamerunie. Co robi kardiolog w kraju, w którym się znajduje? Po pierwsze rozgląda się dookoła. 

 

 Wstałam dzisiaj o 05.30 rano. Polecam bieganie rano, kiedy wstaje świt i świat budzi się do życia, kiedy nawet stojąc w jednym miejscu można zaobserwować jak zmienia się obraz, zapach, barwy, dźwięki, opada mgła.... Ten czas może też służyć do nawiązywania relacji z Dziś ok. 40 razy miałam okazję powiedzieć bonjour (dzień dobry) i pomachać ręką oraz się uśmiechnąć oraz ok. 50 razy to mi pierwszej powiedziano „bonjour”, na co miałam okazję odmachać i odwzajemnić kierowany do mnie uśmiech. Cztery razy ucięłam różnej długości pogawędkę ze stojącymi przed domami ludźmi.

 

 

Jakie wnioski z takiego poranka może wyciągnąć Kardiolog dla swojej działalności? Warto mówić o prostych rzeczach w rozmowie z chorym Kameruńczykiem na nadciśnienie tętnicze, cukrzycę i choroby serca, aby jak najmniej było panów pociągających nogą, którzy z trudem żyją, często na marginesie życia społeczności. W kraju, gdzie wiele rzeczy wiąże się z myśleniem magicznym, gdzie choroba może być postrzegana, jako kara, zemsta, a człowiek za winnego tej kary.

 

Zawsze każdemu warto już na początku powiedzieć, że to nie jest kara, a zmiana pewnych nawyków może pomóc. Warto zakazać palenia papierosów, ale także stosowanie tabaki do nosa, które tu polecane jest często w przypadku przeziębienia, kaszlu lub duszności. Z aktywnością fizyczną raczej tu nie ma problemu. Kameruńczycy ciężko pracują w polu i co ciekawe podczas badania wielu ma wolną czynność serca, jaką typowo obserwujemy u sportowców. Pracują maczetą, kopią motykami, czasem wiele godzin dziennie wykonują ciężką pracę fizyczną. Dzieci po szkole najczęściej niosą na głowie wodę do domu.

 

Czy to ma sens i działa? Czy warto?. Robiąc malutkie podsumowanie wycinka akcji mogę powiedzieć, że na 100 pierwszych przebadanych osób, aż 35 miało nadciśnienie tętnicze i/ lub cukrzycę wymagające leczenia, 3 zmiany w EKG sugerujące przebyty zawał serca, a prawie 50 wysokie stężenie cholesterolu. Badanie EKG już kiedyś w przeszłości miały tylko 4 osoby, a wiele nigdy nie miało osłuchiwanych serca ani płuc.

 

Kameruńczycy są wdzięcznymi do prowadzenia pacjentami. Nie korzystają z komputera i doktora google do leczenia, nie podważają autorytetu doktora, który działa w dobrej wierze i często stosują się do zaleceń, a jak mają wątpliwości to pytają. Tylko trzeba mówić ich językiem, a nie językiem książkowym. Tu trudno ludziom rozumieć język abstrakcyjny: zagrożenia, badania epidemiologiczne, czy wyniki badań naukowych. Jak powie się prosto, że wysoki cukier uszkadza serce, mózg, oczy, nerki, przez które sikamy to przemawia do świadomości. I w tutejszej kulturze to nie jest straszenie pacjenta... Wizyta u kardiologa trwa długo, bo pacjenci wiele chcą wiedzieć, dopytują konkretnie, co robić, jak zmienić zwyczaje... Pacjenci mają wiele szacunku do porady doktora i tego, co powie, bo zawód doktora cieszy się w Kamerunie niezwykle dużym szacunkiem.

 

 

Zawał serca czy udar mózgu, który jak pisałam wcześniej dla przeciętnego Kameruńczyka jest często wyrokiem śmierci.

 

 

Choć wzięłam jeden aparat ze sobą widzę pilną potrzebę zakupu jeszcze 1 aparatu do EKG wraz z osprzętem, co będzie wynosiło jakieś 4500 PLN nie licząc 200, 00 pln na papier do EKG do 2 ośrodków. Sprawa pilna, bo wydaje się rozwojowa. Personel wyszkolony, kontakt nawiązany, pacjenci z problemami są, leki zawiozłam, a więc możliwości terapii są, bo leków starczy na kilka miesięcy, a aparat bardzo by się przydał.

 

 

A dlaczego? Bo jak powiedział pewien doświadczony misjonarz: "nie jest sztuką Afrykańczykowi dać wędkę, sztuka nauczyć go łowić". Ja przez swój pobyt nauczyłam dwa zespoły zasad łowienia, a aparat jest jeden. Jak nauczą się tego dobrze i dalej będą to praktykować, to nie dość, że będą pomagać pacjentom to jeszcze będą mogli uczyć dalej, bo w Afryce wszyscy współpracują ze sobą

  

Ja wrócę do Polski, ale chciałabym, aby ten projekt trwał i się rozwijał, bo widzę jak bardzo wiele można tu dobrego zrobić.

 

 

Z pięknego Kamerunu przesyłam pozdrowienia

 

Maria Wieteska

„Kardiolog w Afryce”

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Poprawiony: czwartek, 06 czerwca 2013 22:47