Modlitwa i uzdrowienie PDF Drukuj Email
Wpisany przez Beata   
czwartek, 20 listopada 2014 20:30

Poznanie siebie i skrucha serca przygotowują grunt dla uzdrowienia człowieka. Samo odkrycie ran i przecierpienie tłumionego bólu już działa uzdrawiająco. Kruszy zatwardziałość i wskazuje miejsce, w którym człowiek powinien zacząć pracę nad sobą. Modlitwa zostaje wykorzystana, jako środek zwalczania i zwyciężania złych myśli, a przez to uzdrawiania człowieka. Święci traktowali modlitwę, jako ochronę przed złymi myślami, które nacierają na człowieka i skłaniają go do złego. Rzecz w tym, aby napełniać swojego ducha dobrymi myślami.

 


Przez myśl o Bogu, przez medytację, czytanie, modlitwę człowiek może się bronić przed złymi myślami i uzdrawiać swego ducha. Kiedy myśli o rzeczach Bożych, złe myśli przestają napierać. Przez myślenie o Bogu zakonnik powoli poznaje smak Boga. Przemienia się tak, jak myśli. Pod tym warunkiem modlitwa jest skutecznym środkiem wewnętrznej przemiany i uzdrowienia człowieka.

 

 

 

Przychodzimy, więc do uzdrowienia przez Boże myśli, którym się oddajemy w modlitwie. Nie trzeba analizować naszych myśli, uczuć i nastrojów. Są one raczej uzdrawiane przez to, że są zastępowane dobrymi. Takie myśli ostudzają pokusy, czyli wszystko to, co grozi nam wewnętrzną chorobą. Prawidłowe podejście do nich jest środkiem, który pozwala na wyleczenie ran i chorób. Pierwszą metodą jest energiczne odwrócenie się od tych myśli. Drugą metodą jest zupełnie nie zwracać uwagi na myśli, lecz uciec się do modlitwy, patrzeć na Boga. Jak mówią święci: „Nigdy nie patrz w dół, ale zawsze do góry, a Pan cię szybko wspomoże”. Trzecia metoda polega na tym, aby przy naporze dręczących myśli wstać i modlić się. Ruch fizyczny pozwala na pozbycie się określonych myśli i prowadzi do skutecznej modlitwy.

 

 

Nie wszystko musi być w nas odkryte, aby mogło zostać uzdrowione. Przez samą modlitwę może również zostać uzdrowionym ktoś, kogo przerasta analiza myśli. Nie muszę koniecznie znać choroby, z których chcę być uzdrowiony. Gdy żyję „zdrowo”, codziennie przyjmuję lekarstwo, jakim jest modlitwa, wtedy nawet nieznane mi choroby są uzdrawiane. Stała modlitwa uodparnia człowieka na grzech i winę. Złe postawy, które on sobie przyswoił, są stopniowo usuwane. Proces uzdrawiania jest często niezauważalny, przez długi czas się go nie rozpoznaje.

 

 

 

Myślą, która człowieka niepokoi, należy się zająć i ją uporządkować. Jeśli ona wraca, nie należy na nią zwracać uwagi. Dopuszczenie do siebie myśli może pójść tak daleko, że się ją przedstawia w swoistej grze z podziałem na role. Przez to można znaleźć wewnętrzny spokój. Inne podejście do myśli, które niepokoją, to postawa kpiny. Chodzi o takie zachowanie się, jakby się miało spełnić myśli nas niepokojące. Innej osobie może pomóc poczucie humoru. Wyobrażenie sobie realizacji danej myśli, czy pragnień, było dla wielu świętych formą dialogu z Bogiem.

 

 

 

 

autor: ks.Józef Pierzchalski SAC

 

 

 

źródło:

 

 


Poprawiony: czwartek, 20 listopada 2014 21:29