Rozum ścigający serce |
Wpisany przez TOMASZ32-VAD |
środa, 21 listopada 2012 21:05 |
Tylko ten, kto się zakochał prawdziwie, poznaje smak krzyża, z którego nie da się zejść o własnych siłach. Miłości uczymy się przez całe życie. Z tego nie zdaje się matury... Tu nie ma żadnego klucza. Jest tylko "otchłań" w której ból, samotność, radość i nadzieja, złączone w jedno... nigdy nie przestaną boleć...
Miłość prawdziwa "umiera", nie przestaje umierać. Bo jeśli mam siebie komuś ofiarować, to będzie bolało. Musi zaboleć. Szczególnie wtedy, gdy zostaje się odrzuconym. Wisisz wtedy na krzyżu i wydaje ci się, że nie ma nic oprócz ciemności. Że słońce zgasło, że z każdym oddechem powietrze zdaje się coraz cięższe. A przecież to nie prawda...
W miłości najważniejsze zdają się być "prawda" i "wolność". To dlatego tak boli. Pytaj się wtedy milczącego Boga "o co w tym wszystkim chodzi?". Pukaj do Nieba bram, modlitwą ponad siły ujarzmij swoje "ja", które będzie urągało, dramatyzowało, popadało w obłęd...
Bóg ma dla ciebie plan. Przyjdzie czas, że zdejmie cię z krzyża i "wszystko uczyni nowym"...
I znów zaczniesz się uśmiechać, stopami obejmować ziemię a dłońmi ze śladami ran dotykać Nieba. Bo "miłość" ma to do siebie, że zmartwychwstaje. I nic jej nie powstrzyma, nawet rozum, któremu zawsze do Nieba będzie nie po drodze. Szczególnie wtedy, gdy chce tam powędrować w pojedynkę, zapominając o swoim powołaniu: że ma ścigać (w porę i nie w porę) serce... gotowe na przebicie, w każdym czasie...
AUTOR : Ks. Rafał J. Sorkowicz SChr
ŹRÓDŁO : http://www.sorkovitz.blogspot.com
|
Menu
Wiadomości
Statystyki
Dziś | 2015 | |
Wczoraj | 7575 | |
Ten tydzień | 34287 | |
Poprzedni tydzień | 55557 | |
Ten miesiąc | 196360 | |
Poprzedni miesiąc | 203492 | |
Ogólnie | 35286336 |