Czy miłość potrzebuje słów? |
![]() |
![]() |
![]() |
Wpisany przez TOMASZ32-VAD |
czwartek, 27 grudnia 2012 23:40 |
Słowa są potrzebne to, by komunikować miłość,
- Księże Marku, gdy chłopak i dziewczyna mają wspólne marzenia o wielkiej wzajemnej miłości to chętnie przebywają obok siebie w ciszy, trzymając się za ręce i w milczeniu podziwiając zachodzące słońce. Słowa są im wtedy niepotrzebne. Czy to znaczy, że miłość nie potrzebuje słów?
- W fazie romantycznego zakochania rzeczywiście słowa są mało potrzebne, gdyż on i ona skupieni są na własnym zauroczeniu tą drugą osobą. Tracą poczucie czasu. Zapominają o świecie. Cieszą się ciszą we dwoje. Taka faza bycia razem nie trwa jednak wiecznie. Bez pomocy słów nie zamieni się ona w miłość, gdyż – w przeciwieństwie do romantycznych uniesień – miłość nie przychodzi sama. Trzeba jej pomóc. Tworzenie więzi opartej na miłości to jak wspólne budowanie domu. Taki dom sam się nie zbuduje. On i ona powinni mieć projekt bycia razem w miłości. Powinni rozmawiać o tym, na ile ich projekty są podobne i czy opierają się na podobnym fundamencie. Św. Jan Apostoł wyjaśnia nam, że na początku było Słowo i że bez Niego nic się nie stało z tego, co się stało (por. J 1, 1-3). Ta prawda odnosi się także do miłości między ludźmi. Miłość zaczyna się od spotkania dwóch osób, które – poza rzadkimi raczej chwilami wspólnego milczenia - coś do siebie mówią. Wypowiadane słowo to ważny sposób odnoszenia się człowieka do człowieka. Słowo daje szansę na to, że wzajemna więź między ludźmi staje się dla nich coraz bardziej czytelna i przynosi dobre owoce. Radość, o której nikomu nie opowiedziałem, szybko przemija, a ból, którym z nikim się nie podzieliłem, pozostaje we mnie na zawsze.
- Nie jest łatwe rozmawianie wprost o tym, w jaki sposób chcę być razem z tym drugim człowiekiem, a także o tym, co mnie w tej relacji już cieszy, a co jeszcze niepokoi. Czy rozmawianie na te tematy nie wprowadza sztuczności w relacji? A może samo życie zweryfikuje więź dwojga ludzi?
- Oczywiście, że życie jest tu najlepszą weryfikacją, ale też najdłuższą i najbardziej kosztowną. Jeśli kobieta dopiero po latach rozczarowań odchodzi od mężczyzny, z którym myślała o małżeństwie, to sytuacja jest wtedy bolesna. Gdyby wcześniej rozmawiała z nim wprost o tym, co ją niepokoi w ich więzi, to on miałby szansę się zmieniać, albo ona szybko by się zorientowała, że on nie chce lub nie potrafi zmienić tego, co ją boli. Słowa o tym, co dzieje się w kontakcie z tą drugą osobą są konieczne, gdyż nie ma ona obowiązku „czytać” w naszych myślach i przeżyciach. Nasze zachowania, gesty i znaki mogą być dla niej ambiwalentne, jeśli nie towarzyszą im słowa. Można przecież mieć dla kogoś dużo czasu i serca, można okazywać mu znaki zainteresowania i życzliwości nie tylko z miłości, ale z wielu innych powodów, na przykład z powodu własnych, ze współczucia, z litości, z lęku przed samotnością, z poczucia obowiązku. Zachowania i gesty, które nie są komentowane słowami, mogą mylić i wprowadzać w błąd. Nie komentuję wszystkiego, co czynię wobec tej drugiej osoby, ale mam tyle wewnętrznej wolności i odwagi, by otwarcie rozmawiać o naszej więzi za każdym razem, gdy widzę, że jest to potrzebne.
- Młodzi ludzie coraz mniej rozmawiają obecnie o sprawach poważnych. Są przyzwyczajeni raczej do banalnych rozmów w grupie rówieśników czy na facebooku. Co warto powiedzieć takim młodym ludziom?
Warto im powiedzieć wprost, że banalne rozmowy prowadzą do banalnych więzi. Budowanie miłości zaczyna się od wypływania na głębię w rozmawianiu. Miłość, która nie posługuje się słowami, usiłuje być miłością niemą, a miłość niema nie istnieje. Kto kocha, ten ma odwagę o tym mówić. I ma odwagę mówić o tym, że interesuje się bliską więzią jedynie z kimś, kto także kocha i kto również ma odwagę wprost o tym mówić.
- W jakich rodzajach więzi czy w jakich fazach budowania więzi słowa są najbardziej potrzebne?
- Słowa są tym ważniejsze, im ważniejsza jest więź, którą dwoje ludzi tworzy. Dla zdecydowanej większości ludzi na tej ziemi najważniejsza jest więź, którą on i ona budują w nadziei na małżeństwo i na założenie szczęśliwej rodziny. Bez zdolności do komunikowania miłości nie tylko za pomocą gestów i znaków, ale także za pomocą słów, nie jest możliwe wchodzenie w narzeczeństwo ani decydowanie się na małżeństwo. Oświadczyny wymagają wypowiedzenia konkretnych słów, a składanie przysięgi małżeńskiej to warunek tego, by miłość między nim a nią osiągnęła pełnię. Jeśli jakiś mężczyzna pokochałby kobietę najbardziej na świecie, ale nie potrafiłby zakomunikować jej tego słowami, to nie miałby szans na zawarcie z nią małżeństwa.
- Najtrudniejsze jest otwarte rozmawianie z kimś, kogo kocham, a kto przeżywa kryzys. Skąd czerpać motywację do tego, by pokonać wewnętrzny opór i podjąć bolesną rozmowę, na którą druga strona może zareagować cierpieniem, agresją albo buntem?
- Kto kocha, ten w każdej sytuacji czerpie mądrość i motywację od Jezusa. A Jezus mówi wyraźnie: „Jeśli brat twój zawini, upomnij go!” (Łk 17, 3). Miłość nie jest celem samym w sobie. Nie jest po to, by się po prostu pojawiła czy by nam zawsze było ze sobą miło. Miłość jest dla człowieka. Jest mądrą i odważną postawą, dzięki której ten drugi człowiek może się rozwijać, pokonywać swoje słabości i coraz mądrzej radzić sobie z twardą rzeczywistością. Oczywiście już sam fakt, że ktoś mnie kocha, dodaje mi sił, nadziei, motywacji. Ale samo to na długo mi nie wystarczy. Życie jest konkretne, a nie ogólne. Mam konkretne możliwości i konkretne silne punkty. Ale mam też konkretne słabości, ograniczenia i rozczarowania. Także rozczarowania samym sobą. Życie stawia mi codziennie nowe, konkretne wymagania. Z niektórymi sam sobie nie poradzę. Jeśli nie rozmawiam o tym wprost z kochającą mnie osobą (a z kim innym miałbym o tym rozmawiać?!), to ta osoba nie będzie w stanie okazywać mi konkretnej pomocy. Właśnie dlatego miłość to czasem poważna i odważna rozmowa z kochaną osobą o tym, co mnie we mnie czy w niej niepokoi i o czym nie jest mi łatwo rozmawiać nawet z samym sobą. Kto dojrzale kocha, ten potrafi zaczynać ze mną rozmowy o tym, co dla mnie ważne nawet wtedy, gdy ja sam takich rozmów unikam. Kochająca żona podejmuje z mężem – trudne i nieprzyjemne przecież także dla niej - rozmowy o jego zachowaniu, gdy tylko zauważa, że on zaczyna nadużywać alkoholu. Podobnie kochająca matka zaczyna rozmawiać z synem, gdy zauważa, że on przestaje respektować swoje własne priorytety, gdy wchodzi w jakieś toksyczne środowisko albo gdy zaczyna wpadać w jakieś nałogi.
Znakiem wzajemnej miłości – a także miłości do samego siebie - jest podejmowanie z kochaną osobą trudnych, czasem bolesnych rozmów, jeśli sytuacja tu i teraz tego wymaga. Kochać to nie tylko mówić, ale również wsłuchiwać się w słowa tej drugiej osoby i brać je pod uwagę. Zwłaszcza wtedy, gdy te słowa mnie niepokoją, bo to znaczy, że są mi one w tym momencie rzeczywiście potrzebne i że prawdopodobnie takie słowa może skierować do mnie wyłącznie ten, kto mnie kocha. Nie muszę się we wszystkim zgadzać z tym, co mówi mi osoba, która mnie kocha, ale chcę i potrafię nad każdym jej słowem zastanowić się, za każde podziękować, a czasem włączyć te słowa do mojego rachunku sumienia. Nie przyjmuję w pełni miłości od tego, komu mówię o moich zwycięstwach, ale z kim nie mam odwagi rozmawiać o moich błędach czy porażkach i o tym, co robić, by ich już nie powtarzać.
- Wynika z tego, że zdolność rozmawiania o trudnych sprawach oraz odwaga mówienia wprost o tym, co nas niepokoi w byciu razem, to ważne kryterium dojrzałości człowieka i warunek uczenia się miłości?
- Zdecydowanie tak! Jest to szczególnie ważne w relacji mężczyzna – kobieta. On i ona to dwa różne sposoby myślenia, przeżywania i wyrażania miłości, a także dwa różne sposoby interpretowania tych samych znaków i gestów. Obydwoje nie widzą tego, co dzieje się w świadomości czy w sercu kochanej przez nich osoby. Każdy mężczyzna i każda kobieta potrafią wziąć tę drugą osobę za rękę, potrafią przytulać, doradzać, pocieszać. Jednak dopiero wtedy, gdy zaczną wprost mówić o sobie, o swoim sposobie przeżywania miłości, a także o tym, jakie myśli, motywy, przeżycia, wartości czy pragnienia kryją się za ich zachowaniami i gestami, ta druga osoba ma szansę odkryć, że jest kochana w niepowtarzalny sposób przez kogoś niepowtarzalnego. Dopiero wtedy miłość osiąga swą dojrzałość, staje się zrozumiała dla kochanej osoby i przynosi jej radość, jaka wcześniej nie była możliwa.
- A czy takie otwarte rozmawianie nie niszczy uroku więzi? Czy nie odbiera tej drugiej stronie szansy na to, że sama zrozumie swoje błędy i że się zmieni? Chyba większość kobiet i mężczyzn chciałoby, by ich więź miała w sobie coś z tajemnicy, coś niedopowiedzianego…
- Rozmawianie niszczy urok więzi wtedy, gdy jest w tym momencie czy w tej sytuacji zbędne. Jednak wtedy, gdy zauważam, że ta druga osoba przestaje mnie rozumieć, albo że – nieświadomie – krzywdzi mnie czy samą siebie, to otwarta rozmowa na ten temat psuje nam nastrój, ale czasem może nam dosłownie uratować życie, albo pomóc tej drugiej osobie, by zaczęła kochać dojrzalej. A wtedy urok bycia razem powróci ze zdwojoną siłą i radością! Dojrzałe osoby wiedzą o tym, że słowa są nośnikiem sensu, pomagają we wzajemnym rozumieniu się, w uczeniu się coraz dojrzalszej postawy we wzajemnej relacji. Są natomiast nieskończenie mniejsze niż tajemnica człowieka, jego przeżyć, pragnień, aspiracji czy ideałów. Kto kocha, ten wie, że żadne słowa nie wyczerpują tego, co się w nim dzieje i nie opisują do końca więzi z tą drugą osobą.
Bardzo serdecznie dziękuję za rozmowę!
ŹRÓDŁO: http://www.marekdziewiecki.pl
|
Menu
Wiadomości
Statystyki








![]() | Dziś | 3159 |
![]() | Wczoraj | 3062 |
![]() | Ten tydzień | 19334 |
![]() | Poprzedni tydzień | 23573 |
![]() | Ten miesiąc | 139436 |
![]() | Poprzedni miesiąc | 156446 |
![]() | Ogólnie | 34552062 |