Wtorek pierwszego tygodnia Wielkiego Postu |
![]() |
![]() |
![]() |
Wpisany przez Beata |
poniedziałek, 02 marca 2020 23:37 |
Na początku Wielkiego Postu mamy uświadomić sobie, że jest to czas, kiedy doświadczenie pokusy, cierpienia i krzyża ma wielką wartość dla duchowego rozwoju człowieka. W Środę Popielcową Jezus nakreślił ogólny program przeżywania Wielkiego Postu. Przede wszystkim zwrócił uwagę na uczynki miłosierdzia, modlitwę i umartwienie ciała przez post i wstrzemięźliwość. W kolejnych dniach powracamy do tego programu, ale już bardziej szczegółowo. Tak na przykład, wczoraj Chrystus mocno podkreślił obowiązek praktykowania miłosierdzia, nakazując nam dostrzegać bliźnich i zaspokajać ich potrzeby.
Natomiast dzisiaj podsuwa nam do głębszego rozważenia temat dotyczący modlitwy. Czas Wielkiego Postu to czas na gorliwszą modlitwę. Usłyszeliśmy przestrogę dotyczącą niej: Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Ci ostatni byli przekonani, że swoim bóstwom muszą wszystko dokładnie wyłożyć, aby wiedziały, o co chodzi. Chrześcijaninowi nie wolno przystępować do modlitwy z takim nastawieniem. Musi on być przekonany, że Ojciec niebieski, do którego się zwraca, wie, czego mu potrzeba. Jezus mówi nam, że w modlitwie powinno towarzyszyć nam głębokie przeświadczenie, że rozmawiamy z Bogiem, który wszystko wie, przed którym niczego nie da się ukryć.
Chrystus uczy nas dziś modlitwy Ojcze nasz. Modlitwa ta jest prosta i szczera. Nie jest zbiorem magicznych słów i formułek. Nie jest też sposobem informowania Boga o naszych pragnieniach i potrzebach. Modlitwa Pańska harmonijnie łączy wielką Bożą przyszłość ze sprawami przyziemnymi, codziennymi. Kościół od początku otaczał ją wielkim szacunkiem.
Vladimir Ghika, filozof i katolik, który zmarł w 1954 r. w więzieniu komunistycznym w Rumunii, zauważył, że wielu chrześcijan nie zdaje sobie nawet sprawy ze znaczenia wezwania Ojcze.
„Dlatego choć mówią: Ojcze nasz, myślą o czymś innym, opierając się na swych ludzkich cechach. Myślą: nasz Sędzio, który zasiadasz na trybunale; nasz Dostawco, który wystawiasz faktury; nasza pierwsza Przyczyno, której jesteśmy niczym więcej, jak skutkiem zagubionym gdzieś daleko; nasz najwyższy Nauczycielu, przed którym jesteśmy zaledwie prochem; nasz Towarzyszu, z którym walczymy o coś więcej niż wolność, i można by tak dalej wymieniać różne inne nieciekawe myśli”. I dzieje się tak, że choć mamy w Jezusie niedościgłego Nauczyciela modlitwy i życia, wielu chrześcijan nie wzbija się zbyt wysoko, a ich błagania nie przenikają wraz z Jezusem do nieba, lecz – mówiąc słowami proroków zanudzają jedynie uszy Boga, będąc nafaszerowane arogancją i egoizmem.
Spróbujmy, przynajmniej co jakiś czas odmówić tę modlitwę w taki sposób, by dłużej zatrzymać się nad każdą prośbą, nawet nad każdym słowem, dokładniej wniknąć w treść. Zapytajmy też siebie, jaki oddźwięk wywołuje ona w naszym życiu. autor: o. Andrzej Makowski CSsR Przełożony domu zakonnego, prefekt Tirocinium Pastoralnego Prowincji Warszawskiej Redemptorystów w Lublinie
|
Poprawiony: wtorek, 03 marca 2020 00:02 |
Menu
Wiadomości
Statystyki








![]() | Dziś | 793 |
![]() | Wczoraj | 3872 |
![]() | Ten tydzień | 4665 |
![]() | Poprzedni tydzień | 24292 |
![]() | Ten miesiąc | 24926 |
![]() | Poprzedni miesiąc | 145066 |
![]() | Ogólnie | 28752373 |