Opętanie i choroby |
![]() |
![]() |
![]() |
Wpisany przez Beata |
poniedziałek, 15 lutego 2016 18:58 |
Chciałabym, abyśmy zastanowili się nad cierpieniem fizycznym i duchowym. Rozważmy też grzech bałwochwalstwa, czyli świadome złamanie pierwszego przykazania, które brzmi: „Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną”. Nakłada ono obowiązek stawiania Boga na pierwszym miejscu w naszym życiu. O bliższe przybliżenie tematu poprosiłam ks. Tomasza Stefanowskiego SAC, egzorcystę.
Jakiś czas temu TVP2 wyemitowała film dokumentalny o egzorcyzmach młodej Niemki Anneliese Michel. Dziewczyna doświadczała dziwnych skurczów mięśni, miała wizje, w których twarze ludzi zamieniały się w jakieś potworne diabelskie maski, słyszała głosy mówiące, że jest potępiona. Towarzyszyły jej niewytłumaczalne zjawiska. Poddano ją badaniom medycznym. Lekarze zdiagnozowali epilepsję. Długotrwałe leczenie nie przynosiło jednak żadnych rezultatów. Rodzina zwróciła się o pomoc do księży, którzy uzyskali od biskupa zgodę na egzorcyzmy. Obrzędy te powtarzano wielokrotnie. Jednak dziewczyna wycieńczona po długiej walce zmarła. Rodzice i księża zostali uznani przez sąd za winnych nieumyślnego spowodowania śmierci i skazani na sześć miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata.
Cała ta sprawa do dziś wywołuje kontrowersje. Może być jednak przyczynkiem do rozważań na temat relacji między chorobami – zwłaszcza psychicznymi – a diabelskim dręczeniem czy wręcz opętaniem.
Na początku przyjrzyjmy się człowiekowi i jego teologicznej strukturze. Biblia uczy nas, że zostaliśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boże. Znaczy to, że mamy ogromną godność osoby, dziecka Bożego. Posiadamy duszę, o czym informują nas tzw. władze duchowe – rozum i wolna wola. Oczywiście mamy także ciało. Nie musimy o tym nikogo przekonywać – doświadczamy cielesności, gdy np. jesteśmy głodni czy coś nas boli. Z nią związana jest także nasza psychika, cała sfera doznań emocjonalnych. Dlatego mówimy, że człowiek jest jednością cielesno – psychiczno – duchową. Każda z tych sfer ma wpływ na pozostałe. Np. grzech, jako choroba duszy, jeśli nie byłby oddany w sakramencie pokuty, wywołuje wyrzuty sumienia, a one z kolei generują stres, napięcie emocjonalne. To w dalszej kolejności może doprowadzić do wrzodów żołądka, zawału serca itp. Emocje wpływają na naszą wolę i często pod ich wpływem podejmujemy jakieś działanie. Jeśli jest ono niezgodne z Dekalogiem, to wtedy mówimy o grzechu, który można określić, jako chorobę duszy. I koło się zamyka… Oczywiście jest to rozumowanie bardzo uproszczone, ale pokazujące mechanizmy, które w nas zachodzą.
Dlatego tak ważne jest, aby ksiądz egzorcysta, zanim przystąpi do działania, sumiennie zbadał dany przypadek i rozeznał czy cierpienie osoby, która się do niego zgłosiła jest wynikiem działania złego ducha, czy ma raczej podłoże naturalne. Wymaga to pewnej dojrzałości emocjonalnej, wiedzy i doświadczenia.
Zdarza się, że ktoś na wszelkie sposoby próbuje przekonać egzorcystę, o własnym opętaniu i konieczności egzorcyzmu. Aż nadto wyraźnie i „zbyt przekonująco” interpretuje różne fakty z własnego życia i wszelkie doświadczenia, jako wywołane ingerencją szatana (W Wprowadzeniu Teologicznym i Pastoralnym do rytuału egzorcyzmów znajdziemy takie słowa: „W przypadku jakiejś ingerencji uważanej za diabelską trzeba nade wszystko, aby egzorcysta zachował niezbędną oraz posuniętą do maksimum ostrożność i roztropność. Przede wszystkim niech zbyt łatwo nie wierzy, że została opętana przez diabła osoba, która cierpi na jakąś chorobę, zwłaszcza psychiczną.”). Natomiast na delikatną sugestię, żeby udać się do psychologa czy psychiatry reaguje złością: „Co, ksiądz chce ze mnie wariata zrobić?” Tu pojawia się pewien problem. W Polsce, zwłaszcza wśród mniej wykształconych ludzi, panuje przekonanie, że pójście do psychiatry automatycznie stygmatyzuje nas, jako „nienormalnych”. Choroba psychiczna uważana jest za coś, czego należy się wstydzić. A to przecież nieprawda. Jest to choroba, która, jak każda, wywołuje cierpienie. Nie ma nic wstydliwego w korzystaniu z pomocy psychiatry. Jednak w przypadku, gdy zachodzi podejrzenie opętania należy skontaktować się z księdzem, a ten powinien sprawę skonsultować z psychiatrą, który otwarty jest na rzeczywistość duchową. Lekarz zamknięty na taką rzeczywistość może, bowiem wszelkie niewytłumaczalne przez naukę zjawiska interpretować w sposób materialny, radykalnie odrzucając możliwość szatańskiej ingerencji.
Opętanie posiada pewne oznaki, które mogą pomóc w rozpoznaniu źródła cierpienia. Należą do nich rozumienie i mówienie nieznanymi językami, znajomość dalekich i ukrytych spraw, nadzwyczajna siła i awersja do sacrum, czyli np. przedmiotów poświęconych lub wizerunków świętych. Choć te zjawiska mają bardzo duże znaczenie w diagnozowaniu opętania, to nie muszą jeszcze przesądzać sprawy. Egzorcyści bazując na swym doświadczeniu wymieniają także inne symptomy. Należą do nich m.in. niewytłumaczalne przez naukę deformacje ciała oraz znaki ingerencji zewnętrznej, których przyczyn nie można wyjaśnić: przemieszczające się guzy, ślady po uderzeniach np. końskich kopyt, dużych butów lub bicza. Deformacji mogą ulegać także oczy. Znane są przypadki tzw. „płonących oczu” lub zamkniętych powiek, po otwarciu, których ujawnia się efekt odwróconych gałek ocznych – nie widać tęczówki i źrenic. Zdarzają się także sytuacje, gdy egzorcyzmowana osoba nagle staje się tak ciężka, że nie sposób oderwać jej od podłogi (osobiste doświadczenie piszącego te słowa). Ks. Amorth opisuje zjawisko materializowania się przez usta różnych, często ostrych przedmiotów – gwoździ, śrub czy kawałków szkła (źródło: film zrealizowany przez Dominika Tarczyńskiego w 2011r. „EGZORCYSTA. Moje spotkanie z Gabrielem Amorthem”) Pojawiają się także symptomy, które przypominają objawy chorób psychicznych. Są nimi np. obsesyjne myśli, słyszenie głosów często, stany depresyjne, lęki, myśli samobójcze czy gwałtowne skurcze mięśni i drgawki. W niektórych przypadkach dość trudno jest odróżnić opętanie czy dręczenie diabelskie, zwłaszcza, gdy występuje ono w postaci wizji, od choroby psychicznej. Ksiądz Fortea twierdzi, czas pomaga w rozeznaniu: „Najlepszym środkiem pomagającym w odróżnieniu, czy chodzi o problem psychiatryczny, czy o działanie demona, jest czas. Jeśli jakieś widzenie, wyrażenie lub cokolwiek, co wydaje się nadzwyczajne, jest objawem choroby psychicznej, nieuchronnie rozwinie się. Psychozy mają tendencję do pogłębiania się. […] A z czasem rozwijają się w taki sposób, że ostatecznie wszystko staje się oczywiste”. (J.A. Fotrea, Wywiad z księdzem egzorcystą, wyd. POLWEN, Radom 2011, s. 69). Problem w tym, że nierzadko trzeba działać szybko. Należy, więc brać pod uwagę wszystkie symptomy, z jakimi mamy do czynienia w danym przypadku.
Bardzo ważną rzeczą w diagnozie danego przypadku jest zbadanie przyczyn cierpienia i poznanie przez egzorcystę historii życia cierpiącego. Do tego służy rozmowa, wywiad, jaki przeprowadza ksiądz z udręczoną osobą a nierzadko z jej najbliższymi. Najczęstszymi przyczynami ataku złego ducha są grzechy przeciwko Pierwszemu Przykazaniu Bożemu, czyli bałwochwalstwo. Jeśli ktoś wszedł w krąg działań okultystycznych, magii, wróżbiarstwa, oddawał cześć jakimś nieznanym bóstwom czy należał do sekty satanistycznej, to prawie pewne jest, że stan, w jakim się znalazł, ma swe źródło w ingerencji diabelskiej i potrzebna jest modlitwa o uwolnienie, a w przypadku opętania, uroczysty egzorcyzm. Przyczyną dręczenia diabelskiego, które nie jest opętaniem, może być niedoświadczenie miłości ze strony rodziców i najbliższych, grzech, w którym ktoś trwa uparcie, złorzeczenie lub przekleństwo ze strony innych osób. Dlatego musimy ze wszech miar unikać życzenia komuś czegoś złego, niepowodzenia w życiu lub też osądzania. Zapamiętajmy sobie słowa autora Listu do Rzymian: „Błogosławcie a nie złorzeczcie”.
Wielu doświadczonych egzorcystów na etapie rozeznawania stosuje także tzw. egzorcyzm próbny, czyli rozkaz wydany szatanowi w taki sposób, aby dręczona osoba nie mogła go usłyszeć, i obserwuje reakcje tej osoby. Jeśli ta następuje, to jest to sygnał, że może być potrzebny uroczysty egzorcyzm.
Ciekawym zagadnieniem jest to, czy diabeł może spowodować chorobę psychiczną. Oddajmy znowu głos o. J.A. Fortei: „Skoro demon może kusić, mógłby czynić to także w sposób permanentny, intensywnie, bez zmęczenia i mógłby próbować w ten sposób doprowadzić do obsesji, fobii czy depresji, bądź innych chorób. […] W sensie zdolności do uczynienia czegoś takiego, demon może to zrobić”. (o. J. A. Fortea, Wywiad… , s. 66) Pamiętajmy jednak, że w Bogu mamy ochronę, jako Jego dzieci. Jezus Chrystus przez swoją śmierć i zmartwychwstanie zwyciężył Szatana. To jest perspektywa niosąca nadzieję.
Wydaje się też, że warto przyjrzeć się wzajemnym relacjom między egzorcyzmami a leczeniem psychiatrycznym lub psychoterapią; między egzorcystą a psychiatrą i psychologiem. Nie powinni oni stawać po dwóch stronach barykady, jak to się niestety jeszcze zdarza. Po pierwsze, dlatego, że jeden z celów jest wspólny: dopomóc osobie cierpiącej i ulżyć jej w cierpieniu. To nie ulega wątpliwości. Po drugie, wspólny jest też podmiot zainteresowania egzorcysty i psychiatry czy psychologa: człowiek. Po trzecie zarówno egzorcysta jak i psycholog czy psychiatra poruszają się po bardzo delikatnym terenie, jakim jest wnętrze człowieka. Teren ów powinien być w miarę możliwości jak najlepiej rozpoznany. Jeśli zatem chodzi nam o dobro człowieka, to wszyscy biorący udział w tym dramacie powinni ze sobą współpracować. Należy, zatem do sprawy podchodzić z ogromną pokorą. Ważna jest umiejętność przyznania się, że w pewnym obszarze kończy się kompetencja egzorcysty i powinien do akcji wkroczyć lekarz lub psycholog. W innym przypadku psychiatra musi umieć stwierdzić, że to, co się dzieje z pacjentem to domena księdza. Według Salvatora Disalvo, psychiatry z Turynu potrzebne jest: „1. Krytyczne podejście do pewności siebie i arogancji ze strony „nauki”, że jest ona w posiadaniu prawdy absolutnej. 2. Nauka musi przyznać, że istnieją zjawiska, dla których jako taka nie jest w stanie dostarczyć obiektywnych wyjaśnień, gdyż zjawiska te należą do sfery, której obiektywnie nie da się udowodnić. 3. Przekonanie o istnieniu zła, nie tyle, jako bytu abstrakcyjnego, ile w jego konkretnej rzeczywistości i wywieraniu wpływu na sprawy ludzkie”. (G. Amorth, Egzorcyści i psychiatrzy, Edycja św. Pawła, Częstochowa 2013, s. 213). Oczywiście postawa, zwłaszcza psychiatry i psychologa, jak już wcześniej zostało zasygnalizowane, zależeć będzie w znacznym stopniu od wyznawanego światopoglądu. Choć znane są przypadki współpracy księdza i niewierzącego lekarza, który jednak potrafił przyznać, że obserwowane zjawiska związane z pacjentem, wykraczają ponad stan jego wiedzy.
W głębszym aspekcie, do czego innego prowadzi egzorcyzm, a do czego innego terapia. Innymi też metodami będzie posługiwał się egzorcysta – modlitwa o uwolnienie, egzorcyzm, sakrament pokuty. Inaczej pracować będzie psycholog i psychiatra – będzie to psychoterapia, czasem leczenie szpitalne i farmakologiczne. W przypadku egzorcyzmów chodzi o uwolnienie osoby dręczonej czy opętanej od wpływu demona, pomoc w osobistym nawróceniu i przyjęciu Jezusa Chrystusa, jako swego Pana i Króla, aby Jego zwycięstwo w życiu tej osoby stało się faktem. W terapii zaś chodzi o pomoc w powrocie do społeczeństwa i funkcjonowanie w nim w możliwie najlepszy sposób. Jedno i drugie nie muszą się wykluczać, lecz raczej uzupełniać. Przypomnijmy sobie to, co powiedziano wcześniej – człowiek jest jednością ducha, cielesności i psychiki. I tylko takie spojrzenie na człowieka w kontekście problemu opętania oraz choroby psychicznej może przynieść najlepsze owoce.
Dziękuję za wypowiedź
Rozmawiała
Beata Fabiś
|
Poprawiony: poniedziałek, 15 lutego 2016 19:30 |
Menu
Wiadomości
Statystyki








![]() | Dziś | 1067 |
![]() | Wczoraj | 5055 |
![]() | Ten tydzień | 1067 |
![]() | Poprzedni tydzień | 28728 |
![]() | Ten miesiąc | 58670 |
![]() | Poprzedni miesiąc | 137414 |
![]() | Ogólnie | 37398503 |