Wpisany przez TOMASZ32-VAD
|
czwartek, 24 kwietnia 2014 22:41 |
Szukanie Boga, to paląca tęsknota, aby podobać się Bogu. Takiej tęsknoty nie można nigdy zaspokoić. Szukamy Boga, ponieważ Bóg wcześniej nas szukał. Szukać Boga, to szukać prawdziwego życia, nie zadowalać się tym, co powierzchowne, czerpać radość z życia. Szukać Boga, to chcieć żyć! Szukać Boga, to ciągle na nowo pytać o Niego. Ale też – zadawać sobie samemu właściwe pytania. Ważne w naszym życiu jest oderwanie się od swoich emocji. To umożliwia odnalezienie Boga. Do Niego prowadzi mnie pytanie o cel mojej drogi. Nie zajdę daleko w życiu zakonnym, jeśli cel mojej drogi widzę w realizacji siebie, w zadowoleniu, pomyślnym rozwiązywaniu spraw. Tylko wówczas, kiedy pójdę za moją najgłębszą tęsknotą, moje życie stanie się dla mnie zrozumiałe. Tęsknota wskaże mi Boga. Czy nie przestaliśmy tęsknić? Gdy przestajemy tęsknić, przestajemy też dobrze modlić się.
|
Więcej…
|
|
Wpisany przez TOMASZ32-VAD
|
czwartek, 17 kwietnia 2014 19:55 |
Jezus wstaje od stołu i umywa uczniom nogi. W czasie Paschy nogi mógł umywać gospodarzowi najniższy sługa. Nie mógł tego robić żyd. Każdy żyd - nawet jeśli był niewolnikiem czy sługą - tego dnia spożywał Paschę. Nogi mył poganin, najniższy sługa, nigdy gospodarz. Dlatego ten gest Jezusa jest tak bardzo bulwersujący dla naszych braci żydów. I dla nas... Bóg umywa ci nogi. Nie da się zejść niżej. Uniża się Chrystus i obmywa ci stopy, byś doświadczył Jego szalonej Miłości.
|
Więcej…
|
Wpisany przez Beata
|
sobota, 08 lutego 2014 19:13 |
Modlimy się bez względu na nastrój wewnętrzny, bez względu na grzechy popełnione. Pytamy, bowiem niekiedy siebie samych: czy ma sens modlitwa, gdy ja jej nie czuję, gdy nie mam pragnienia, aby się modlić? A jest przecież jeszcze taka rzeczywistość jak: obowiązek i powinność moralna w odniesieniu do modlitwy. Ci, których głównym zadaniem jest modlić się, przeżywają noc przede wszystkim, jako czas modlitwy: nie potrafią już modlić się. Noc jest częścią całego procesu wzrostu, rozwoju duchowego, jest etapem na drodze do Jezusa. Niekiedy stawiamy sobie pytanie: czy ma sens moja modlitwa, jeśli jej nie czuję, nie odczuwam pragnienia, aby się modlić. Powinniśmy modlić się bez względu na nastrój wewnętrzny, czy popełnione grzechy.
|
Poprawiony: sobota, 08 lutego 2014 19:13 |
Więcej…
|
Uczymy się być dziećmi Ojca |
|
|
|
Wpisany przez Beata
|
piątek, 31 stycznia 2014 01:00 |
W życiu zakonnym, można poprzestać jedynie na tym, że „pozwalamy sobie przegrywać, aby nie zdarzyło się gorsze”, a także po prostu nie kończymy z niczym na dobre lub chcemy zapomnieć i przebaczać. Czasami wszystko to nie wystarcza. Trzeba zrobić coś więcej. Trzeba wyjść naprzeciw temu, którego traktuję jako mojego przeciwnika, wykonać dla niego jakiś pozytywny gest, okazać pokorę zrobienia pierwszego kroku. I nie należy wtedy myśleć, że sprawa leży tylko w „gestach”. Jeśli będą zbyt nachalne lub wulgarne, mogą wyrządzić przykrość i zirytować kogoś. Chodzi przecież o to, aby nauczyć się przyjmować do własnego „wnętrza” także tego, kto ci się przeciwstawia, albo nie ma ci nic do zaofiarowania, aby nauczyć się szczerze kochać tego, kto nawet na to nie zasługuje lub wyrządził ci zło.
|
Więcej…
|
Wpisany przez Beata
|
poniedziałek, 27 stycznia 2014 00:59 |
Faraon - to życie z umiejętnością dostosowania się, życie wśród koniecznych kompromisów, które zapewniają pokój i spokój. To życie, w którym wilk ma być syty i owca cała; życie, w którym zewnętrznie pozostaję wierny wyznaniu wiary, memu ewangelicznemu powołaniu, ale równocześnie w ten sposób się urządzam, aby nie narażać się za wiele. Tworzę sobie zabezpieczające układy, które mają mnie chronić na wszelki wypadek.
|
Więcej…
|
Nieustępliwość w proszeniu |
|
|
|
Wpisany przez Beata
|
czwartek, 16 stycznia 2014 11:12 |
Naszym powołaniem jest proszenie Boga, gest wyciągniętych rąk w stronę nieba. Gdy prosimy. Jesteśmy nieustannie kształtowani i doświadczający miłości Jezusa. Stwarzani na nowo, ponieważ prosimy. To akt pokory, w którym uznajemy Boga za naszego Stwórcę i Pana. Proszenie jest aktem wyzwalającym od nas samych, od przekonania, że jesteśmy zdolni zaradzić wszelkim naszym namiętnościom. Porażki, jakie nas spotykają mogą być skutkiem zarozumiałości i dystansowania się wobec Boga. Wszystko jest darem. „Co masz, czego byś nie otrzymał, a jeśliś otrzymał to, czemu się chełpisz jakbyś nie otrzymał?” Jest w nas skłonność przypisywania sobie tego, co dobre. Nie chcemy myśleć o tym, że nasze zasługi nie są nasze.
|
Poprawiony: czwartek, 16 stycznia 2014 11:20 |
Więcej…
|
Wpisany przez Beata
|
wtorek, 07 stycznia 2014 12:18 |
Stawanie w obecności Bożej odsłania nie tylko to, co jest w nas, ale przede wszystkim działanie Boga w nas. Pozwalam się przenikać promieniom miłosierdzia, które ukazują to, co jest źródłem mojego cierpienia. S. Faustyna pisała: „Staję w obecności Bożej, z tu zaczyna mnie ogarniać rozpacz” (23). Jezus pokazuje niedowierzanie, nieufność, jaka w niej jest. To ujawnienie jest równocześnie złączone z oczyszczeniem jej wnętrza. Cierpienie i ciemność, jakiej doświadcza Faustyna jest drogą jej oczyszczenia z nieufności przenikającej serce. Cierpienie, przez które przechodziła było „umieraniem”. Pisała: „W godzinach popołudniowych zaczęły mnie ogarniać lęki prawdziwie śmiertelne, siły fizyczne zaczęły mnie opuszczać”. Umieranie wewnętrzne, tracenie nieufności łączy się z fizycznym osłabieniem, doświadczeniem jakby umierania, odchodzenia z tej Ziemi.
|
Więcej…
|
|
|